czwartek, 23 kwietnia 2015

Kobiety z ulicy Grodzkiej - Hanka. Lucyna Olejniczak. Fascynująca saga o sile, odwadze i klątwie.

Kiedy ujrzałam piękną okładkę książki Kobiety z ulicy Grodzkiej wiedziałam ,że na długi czas zapadnie  mi w pamięć. Czułam iż te piękne brukowane uliczki należą do jednego z moich ulubionych miast w Polsce- Krakowa. Wydawca obiecał powieść o klątwie, o trudnych relacjach rodzinnych, o wybaczaniu. Czy wydawca dotrzymał słowa ?



Książka rozpoczyna się od momentu w którym poznajemy młodą dziewczynę Hannę. Hanka rodzi swoje pierwsze dziecko w piwnicy, w domu w którym pracuje jako służąca. Z pomocą  przychodzi jej  mądra i doświadczona akuszerka:  Andrzejową.
Hanka zaszła w ciążę z swoim pracodawcą bogatym aptekarzem Franciszkiem Bernatem u którego pracowała jako służąca, oczywiście  wbrew własnej woli.  Poród okazał się długi i bardzo bolesny. Hanka powoli wykrwawia się na śmierć raz traci przytomność by za chwilę ją odzyskać. Doświadczona akuszerka nie jest w stanie uratować Hanki.
W tym samym domu, tym samym czasie, swoje dziecko rodzi  żona aptekarza Klementyna. Niestety jej córeczka umiera zaraz po urodzeniu. Akuszerka wiedząc  jaki los spotyka dzieci urodzone z nieprawego łoża zamienia dziewczynki. Hance podaje martwe dziecko, a żywe zanosi Klementynie.

..Rzadko odbierała dwa porody tego samego dnia , w dodatku jednym domu. Nie byłoby w tym może nic aż tak  dziwnego, gdyby nie to że tylko jedno z dzieci miało szanse na dalsze życie 

Hanka resztkami sił odzyskuje przytomność patrzy na swoje martwe dziecko, przeżywa głęboką rozpacz.  W tym samym czasie do piwnicy schodzi Franciszek z pomocnikiem. Pomocnik ma za zadanie pozbyć się każdego dziecka urodzonego z nieprawego łoża. Hanka jest wściekła i rzuca klątwę na Franciszka i jego dzieci, nie wiedząc iż Andrzejowa zaniosła jej córeczkę do Klementyny.
I tym samym klątwa obejmuje także jej malutką córeczkę

Wiktoria rośnie szybko, jest bardzo kochana przez Klementynę, która świata po za nią nie widzi.
Gdy Wiktoria kończy trzy lata Klementyna rodzi bliźniaki : dwóch chłopców i umiera zaraz po porodzie. Franciszek , który marzył o synu któremu mógłby przekazać swoją aptekę jest bardzo zadowolony z faktu iż żona w końcu urodziła mu dwóch chłopców. Fakt iż umiera zaraz po porodzie nie ma dla niego najmniejszego znaczenia. Udaje przed rodziną i znajomymi załamanego wdowca.
Od tego czasu szczęśliwe dzieciństwo Wiktorii kończy się w ułamku sekundy.  Franciszek zatrudnia niańki i mamki dla dzieci, nic nie obchodzi go co się dzieje z dziećmi...
Jest on toksycznym ojcem,  Interesuje się tylko starszym z bliźniaków Adamem, natomiast jego brat bliźniak Stefan i  Wiktoria są dla niego zupełnie nie ciekawi. Jak ułożą się ich stosunki ?

Jestem oczarowana światem jaki wykreowała autorka. Wiktoria jawi się nam najpierw jako śliczne dziecko, potem jako mądra dziewczynka. Uwielbia się uczyć i przesiadywać w aptece ojca.
Franciszkowi nie podoba się fakt iż Wiktoria się kręci po aptece wolały, żeby to ukochany syn Adam interesował się apteką, wszakże to jemu chciałby ją przekazać . Wiktoria całe swoje życie czuje jakieś zło które  ją prześladuje. Nie widząc jak blisko jest prawdy. Autorka w taki sposób kieruje losami Wiktorii iż  po prostu nie da się jej nie polubić. Cały czas pod czas czytania powieści miałam nadzieje iż w jakiś sposób przekleństwo przestanie na nią działać.

Książkę czyta się z wielką przyjemnością bo autorka zadbała o to aby się dużo działo. Każda strona przynosi coś nowego. Wartka akcja, ciekawi bohaterzy i piękny język autorki nie dadzą nam szans by odłożyć książkę na półkę przed zakończeniem . Ja książkę czytałam przez ( rekordowo ) 1, 5 dnia i muszę przyznać iż czytało mi się ją wyśmienicie. Bardzo wiele emocji odczuwałam w trakcie czytanie tej powieści od radości do złości. Od wstydu do dumy. Autorka w piękny sposób posługuje się językiem tworząc iście wyśmienitą powieść.


W ciepłym blasku lamp przesianym przez liście drzew, Kraków był najcudowniejszym na świecie, magicznym miejscem..


Obowiązkowo trzeba wspomnieć o pięknych opisach Krakowa. O malowniczych kamienicach, o dorożkach przemierzających Kraków po kostkach brukowych, o pięknych kościołach i freskach w nim znajdujących się .


Wiosenne słońce złociło dachu wokół rynku, ogrzewając promieniami stada siedzących tam gołębi, według legendy,rycerzy księcia Henryka IV Probusa..


Moje serce zakochało się w opisach pór roku jakie autorka nam pięknie wplotła w akcję książki.


Kobiety z ulicy Grodzkiej urzekają od samego początku swoją odwagą, wolą do walki i siłą charakteru. Każda z nich dokonuje wyborów,czasami dobrych, czasami złych. Czytelnik czytając o ich losach ma wrażenie iż przeniósł się w czasie. W wyśmienitym stylu autorka opisuje przełom 1899/1900. Dzięki autorce jesteśmy świadkami gdy kobiety przecierają szlaki na jednym z najlepszych Polskich uniwersytetów-  chodzi o Uniwersytet Jagielloński. Nie zdradzę nic więcej, mogę Was zapewnić iż w książce czeka na Was znacznie więcej.

Nie jestem zadowolona z zakończenia. Dlaczego ? Autorka zakończyła akcje książki w kulminacyjnym momencie, nie dość że cała książka trzymała w napięciu to jeszcze koniec książki niczego nie rozwiązał, ale my czytelnicy uwielbiamy takie książki.
Olejniczak udowadnia raz po raz iż nie trzeba sięgać po zagraniczną literaturę, aby książka się podobała. Dla mnie ta książka jest jedną z najlepszych w tym roku, dlatego chciałabym ją bardzo serdecznie polecić każdemu, wierząc iż nie zawiedziecie się na niej.

Chciałam bardzo serdecznie podziękować wydawnictwu Prószyński i S-ka za udostępnienie powieści. Wydawca dotrzymał słowa obiecując o trudnych relacjach, rodzinnej klątwie i o sadze we współczesnym wydaniu.


Tytuł : Kobiety z ulicy Grodzkiej. Hanka
Autor : Lucyna Olejniczak
Data wydania : 21.04.2015
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron : 344





poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Razem będzie lepiej - Jojo Moyes. Recenzja książki

Z twórczością Jojo Moyes spotkałam się już w Wielkiej Brytanii. Wtedy jednakże nie miałam dobrego zdania o jej twórczości. W każdej księgarni, w każdym sklepie z używanymi rzeczami książki Jojo zdobiły okna wystawowe. Nie rozumiałam za bardzo fenomenu pisarki, próbowałam czytać jej powieści ale z nie zrozumiałego dla mnie powodu nie podobały mi się  aż do momentu gdy wróciłam do Polski i dostałam jej książkę do recenzji , postanowiłam iż przeczytam i że jeszcze raz spróbuję się przekonać do tej autorki . I bardzo się cieszę iż ją przeczytałam



Jojo Moyes opowiada historię młodej kobiety Jess, która samotnie wychowuje córeczkę Tenzie i syna swojego byłego męża. Tanzie jest dziesięcioletnią dziewczynką uzdolnioną matematycznie. Szkoła do której uczęszcza Tanzie  sugeruje , aby poszła do prywatnej elitarnej szkoły gdzie będzie mogła rozwijać swój matematyczny talent. Szkoła może zapewnić Tanzie  90 procent  stypendium, jednakże Jess nie może pozwolić sobie na zapłatę brakujących 10 procent. W tym samym czasie Jess dowiaduję się iż na drugim końcu kraju zostaje zorganizowana olimpiada matematyczna, Wygrana pieniężna pozwoliła by na zapłacenie brakującej sumy. Jess postanawia za wszelką cenę dowieść tam swoją córkę.

Ed młody mężczyzna jedne z właścicieli firmy zajmującej się oprogramowaniem ma nie lada kłopoty. Pewnego wieczoru w pubie spotyka  miłość z swoich młodzieńczych lat. Angażuje się z nią w płomienny romans, wyjawia jej tajne informacje, dzięki którym jego partnerka zarabia bardzo dużą kwotę pieniędzy. Wybucha afera w wyniku czego Ed zostaje zawieszony  i postawiony w akt oskarżenia.

Losy Eda i Jess zostają w bardzo zgrabny sposób wplecione w całą akcje książki. Ed pomaga Jess w bardzo ważnej dla niej sprawie. Dzięki czemu Ed ma okazję spojrzeć na swoje kłopoty z dystansu.
Nie spodziewałam się, że ta książka będzie taka udana. Autorka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Pomimo iż fabuła nie jest skomplikowana czyta się tą powieść raz  z uśmiechem na twarzy raz z łzami w oczach. Jej treść jest dowodem na to iż nie trzeba wymyślać zawiłej fabuły , aby nie można było odłożyć książki na półkę.

Powieść zrelaksowała mnie, oczarowała i spowodowała iż zmieniłam zdanie o twórczości autorki.
Rozumiem już teraz wszelkie zachwyty nad twórczością autorki. Jestem przekonana iż w przyszłości sięgnę po kolejne powieści. Na uwagę zasługuje piękna i ciekawa okładka. Ładnie wydana książka.

Za egzemplarz dziękuje serdecznie wydawnictwu Między Słowami za egzemplarz recenzyjny.


niedziela, 19 kwietnia 2015

Jedenaście tysięcy dziewic. Joanna Marat. Recenzja książki zapraszam

Czytając  pierwsze strony powieści pomyślałam iż ta książka pewnie mnie niczym nie zaskoczy.
Jakże się pomyliłam. Książka mnie zaskoczyła, zupełnie nie spodziewałam się tak dobrej powieści.
I to po książce , która było mi bardzo trudno zakwalifikować do jakiegoś gatunku literackiego.




Akcja książki rozpoczyna się od roku 1945 , kiedy radzieccy żołnierze wkroczyli do Gdańska. Nie muszę pisać iż wkroczenie radzieckich żołnierzy pociągnęło za sobą falę nieszczęść, śmierci i gwałtów.
Nasze bohaterki przeżywają swoje szczęśliwe chwile jak i te pechowe. Starają się odnaleźć miłość, szacunek do siebie. Jedna z bohaterek -Roma - wzruszyła mnie ogromnie. Nie może się pogodzić z upływającym czasem. Cały czas myśli o swoim kochanku.
Dzięki autorce poznajemy także Gosię. Monikę , Honoratę. Kobiety piękne, dzielne, starające się iść przez życie z podniesioną głową. Starające się podejmować decyzje zgodne z własnym sercem
Kobiety marzące o miłości, szczęściu i wolności

Książka jest wspaniała, nie potrafię dokładnie opisać co czuję po jej przeczytaniu oprócz tego iż takiej powieści , nie czytałam od bardzo dawna. Jestem w takim samym stopniu zafascynowana jak i zakłopotana bo nie potrafię napisać czy to był kryminał czy saga... Autorka obiecuje iż powieść jest inna niż wszystkie, z największą przyjemnością zgadzam się z autorką
Mogę napisać iż ksiązka jest zdecydowanie jedną z najlepszych jakie czytałam. Barwne postaci powodują iż kibiciejmy im w ich wyborach. Akcja książki wciąga, wzrusza i nie pozwala się nudzić.
Wiele razy pod czas czytania zastanawiałam się czy ja też bym tak postąpiła ? A przyznam się iż bardzo lubię takie książkowe dylematy.

Autorka  z doskonałą wprawą odkrywa przed czytelnikami sekrety naszych bohaterek.
Jest czas na miłość i szczęście ale także na dramat i łzy. Zdrowie przeplata się z chorobą, Tak jak w życiu i za to polubiłam styl autorki. Na pochwalę zasługuje fakt iż autorka w przepiękny sposób ukazała historię miasta Gdańsk. Pomimo iż nie mieszkam w Gdańsku autorka sprawiła iż zakochałam się w tym pięknym mieście. Piękne miasto , piękna książka...


Koniecznie musicie przeczytać tą powieść, na pewno się nie zawiedziecie..Polecam serdecznie


Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu Prószyński.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Ostatnie pięć dni - Julie Lawson Timmer. Przed-premierowa recenzja

Bardzo długo się wahałam , czy przeczytać tą wzruszającą powieść. I nie chodzi mi o to ,że mogłabym się zawieść nic podobnego. Bałam się ją wziąć do ręki bo czułam iż będę płakać...
I że nie będę mogła rzetelnie ją opisać. Postaram się jak najlepiej to uczynić.




Na początku powieści poznajemy Marę. Młodą, bardzo zdolną i ambitną prawniczkę. Już na studiach wiedziała że chce zajść daleko. Marzyła jej się duża kancelaria i tytuł wspólniczki na drzwiach do jej biura. Kiedy poznała przystojnego studenta medycyny, od razu mu powiedziała, że nie daje się na materiał żony która siedzi w domu i gotuje mężowi obiadki. Chyba właśnie ta cecha Mary wydała się  mu się najbardziej intrygująca. Pobrali się, rozpoczęli swojej kariery. Mara jako prawniczka, jej mąż jako lekarz stomatolog.
Rozpoczęli starania o dziecko, niestety te starania spełzły na niczym.. Zostali więc  rodzicami adopcyjnymi dla ślicznej malutkiej dziewczynki. Istna sielanka...
Do czasu w którym Mara zaczęła zapominać o drobiazgach takich jak : odebrać pranie z pralni, kupić wino w drodze do domu aż po te zawodowe. Na początku Mara podobnie jak ?? żartowali z tego ale z czasem kiedy problemy z pamięcią się nasiliły problem przestał już bawić. Doszły do tego chwiejne nastroje Mary ,oraz nieskorodowane odruchy ciała. Jej mąż coraz bardziej zaniepokojony zmianami w jej zachowaniu postanowił umówić Marę na wizytę u czołowego specjalisty....


Scott i jego żona spodziewają się dziecka. Są oni także zastępczymi rodzicami dla ośmiolatka z trudnego środowiska. Scott bardzo zżył się z chłopcem, i pomimo iż spodziewa się własnego dziecka nie potrafi przestać myśleć iż za pięć dni będzie musiał pożegnać się z chłopcem,. którego pokochał jak własnego syna.

Mara słysząc od lekarza iż jej objawy wskazują na śmiertelną chorobę nie może uwierzyć w to co słyszy. Postanawia udać się z mężem do specjalistycznej kliniki gdzie zostają wykonane wszystkie możliwe badania. Wyniki są druzgocące. Jej wysportowane ciało umiera-przegrywa z wirusem, który niszczy każdy organ na swojej drodze. Nie mogąc pogodzić się z wyrokiem śmierci jakie wydało na niej jej własne DNA Mara postanawia umrzeć. Obiecuje sobie iż gdy choroba wejdzie w najgorsze stadium,  w ciągu pięć dni umrze...

Nie potrafię nawet napisać jakim szokiem było dla mnie czytanie o Marze. Nie potrafię do końca uwierzyć w niesprawiedliwość jaka spotkała tą młodą kobietę-matkę . Mara nie może pogodzić się z tym iż nie będzie jej przy jej córeczce, gdy ta pójdzie pierwszy raz do szkoły, nie może uwierzyć iż nie zobaczy jak jej córeczka odbiera dyplom ukończenia szkoły... W tym momencie moje łzy poleciały w taką prędkością iż musiałam odłożyć książkę na bok.


Jak w ciągu pięciu dni pożegnać się z dzieckiem...Swoim czy adopcyjnym ? Jakie słowa przekazać tak , aby wystarczyły dziecku na całe życie,Siła miłości jest niesamowita. Jako matka sympatyzuje z Marą, choć Scott też przeżywa ogromnie rozstanie z chłopcem. Nie mogłam oderwać się od czytania tej powieści, którą raz poznajemy z punktu widzenia Mary a potem Scotta.
Nieprawdopodobny debiut pisarski, który zmusza nas czytelników do zastanowienia się nad swoimi priorytetami ..
Powieść jest pięknym dowodem na miłość rodzicielską. Wzruszająca, szczera i tak autentyczna iż włosy jeżą się na karku. Jest to bardzo piękny debiut pisarski i mam ogromną nadzieje iż kolejne dzieła tej autorki będę równie udane.



Polecam bardzo serdecznie, nie można przejść obok tej pięknej powieści obojętnie. Książka zostanie wydana w Polsce 16 kwietnia dzięki wydawnictwu Prószyński. Książce patronuje klub ksiązki : Kobiety to czytają.  Chciałam podziękować wydawnictwu  za tą powieść. Czas nad nią spędzony zaliczam do udanych. Książkę czytaj sercem.

środa, 8 kwietnia 2015

Sam na sam ze śmiercią. Nikodem Pałasz. Świetna powieść, naprawdę warto :) !!!

Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki książkę nie wiedziałam co mnie tam spotka... Spodziewałam się dobrego kryminału, i się nie zawiodłam. Warto rozpocząć od początku.






Mooloki Mooketsi młody zdolny czarnoskóry piłkarz zostaje brutalnie zamordowany z swoim mieszkaniu pod warszawą. Brutalnie okaleczone ciało wskazuje na mord rytualny.
Jan Grabek multimilioner - właściciel klubu piłkarskiego nie ufa policji, wynajmuje byłego inspektora Europolu Wiktora Wolskiego, który z narażeniem życia będzie starał się rozwiązać zagadkę śmierci Moolokiego.

Autor skonstruował świetną postać. Wiktor Wolski jest charyzmatycznym, gliną który prowadzi śledztwo na najwyższym poziomie. Jestem pod głębokim wrażeniem Wiktora. Sposób w jaki prowadzi  śledztwo można określić jako dość wiarygodny, owszem czasami ma się wrażenie że Wiktor trochę przesadza, ale dzięki czemu książkę czyta się jednym tchem. Bardzo podobało mi się cały pomysł na zagadkę kryminalną. Choć nie przepadam za piłką nożną tutaj obraz polskich klubów piłkarskich był przedstawiony jako skorumpowany. Skorumpowani trenerzy, sprzedawane mecze... Hazard, pieniądze i w samym środku biedny czarnoskóry zdolny piłkarz, który pada ofiarą mordercy.


Tak jak już wspominałam książkę czytało mi się fantastycznie. Świetny pomysł z umiejscowieniem akcji w klubie piłkarskim. Mam wrażenie iż autor chciał napisać lepszy kryminał od Cobena co w moich oczach mu się udało. Akcja trzyma w napięciu cały czas od pierwszych linijek powieści.
Zakończenie mnie zupełnie zaskoczyło, ponieważ w trakcie czytania autor podsuną mi kilka tropów które mnie bardzo zaintrygowały. W mojej głowie momentalnie powstawały wizje tego w jakim kierunku powinna iść powieść...Nic z tego. Autor doskonale mnie zmanipulował..Wymyślając takie zakończenie iż jestem ciekawa co będzie się działo w następnej części ...

Książka dla każdego. Super mi się ją czytało. Jestem bardzo zadowolona z tego iż ją przeczytałam. Dziękuje serdecznie wydawnictwu MUZA - za wspaniałą książkę

wtorek, 7 kwietnia 2015

Sakrament niedoskonały- Anna Karpińska. Przed-premierowa recenzja

Każda rodzina ma swoje sekrety... byłam bardzo ciekawa jakież to sekrety ma rodzina Blanki ( gł. bohaterki )




Blanka to młoda dziewczyna która wychodzi za mąż za jednego z najbogatszych kawalerów zamieszkujących jej miasteczko. Jej ślub wzbudza zazdrość wśród panien, tym bardziej iż Blanka miała tzw trudne dzieciństwo ( ucieczki z domu, próby samobójcze ) byłam bardzo ciekawa jak takiej dziewczynie udało się usidlić tak dobrą partię...
Akcja książki rozpoczyna się od momentu w którym świeżo poślubiny mąż nie budzi się po nocy poślubnej. Wstępne śledztwo wykazuje iż został on otruty poprzez wstrzyknięcie trucizny.
Na miejsce zbrodni przybywa doświadczony detektyw i jego koleżanka. Rozpoczynają śledztwo.
Współprowadząca śledztwo jest osobą, która być może nie powinna się angażować w śledztwo. Okazało się bowiem iż była zakochana w panu młodym w swojej młodości.

Rozpoczyna się śledztwo, które mnie bardzo zaskoczyło. Nie spodziewałam się iż będzie ono tak skomplikowane, na światło dzienne wychodzą sekrety, które nie powinny nigdy wyjść na światło dzienne. Można pomyśleć iż nie ma w tym nic dziwnego. Nic bardziej mylnego. Karpińska zbudowała świat pełen odcieni czerni i bieli, gdzie nie każdego da się jednoznacznie ocenić. I to myślę czyni tą powieść tak ciekawą. Wielokrotnie zastanawiałam się : Jak ja bym się zachowała w tej sytuacji, jak poradziłabym sobie z traumatycznymi przeżyciami ukochanej siostry. Siostry która poza mną nie ma nikogo.

Autorka ma wspaniały za słup słownictwa, żagluje nim w wielkim stylu powodując iż nam czytelnikom przyspiesza puls w trakcie czytania. Akcja płynie bardzo szybko. Podoba mi się iż autorka odważnie podjęła się trudnych relacji rodzinnych. Jak to w rodzinie jest czas na radość i szczęście i jest czas na smutek...

Dziekuje serdecznie wydawnictwu Prószyński za udostępnienie egz. powieści. Polecam serdecznie

Ciekawe fototapety :) z miłości do książek ...

Fototapeta z książkami czy półki z prawdziwymi książkami :) ?


mieszkanioweinspiracje.pl



krainafototapet.pl


Zapraszam do pozostawienia komentarza pod postem :)  


piątek, 3 kwietnia 2015

Wyniki naszej zabawy z Ene Due :)

Witam serdecznie :) 

Książka Ene Due Śmierć trafia do rąk:
PaniKa.P 




Bardzo proszę o kontakt na priv :) 

czytajsercem@gmail.com

lub poprzez facebooka 

konto : czytaj sercem


GRATULUJE I DZIĘKUJE

środa, 1 kwietnia 2015

KONKURS*ZABAWA*ZAPRASZAM* :)

Rozpoczynamy naszą zabawę w której będzie można wygrać książkę Ene Due Śmierć.





Zasady naszej zabawy :) 

1. Polubić profil na facebooku : Czytaj Sercem 
2. Będzie mi miło jeśli dodacie siebie do obserwujących tego bloga ale nie jest obowiązkowe.
3. Pod tym postem proszę wpiszcie się że bierzecie udział w zabawie.

Bawimy się od teraz ( środa 01.04.2015 do czwartku 2.04 do godziny 23.59 ) 


Bardzo serdecznie dziękuje :)