czwartek, 10 września 2015

Bliżniaki z lodu- S.K.Treymane. Recenzja doskonałej powieści, którą trzeba przeczytać

Tą powieść zapowiadałam kilka miesięcy temu, tyle że wtedy ta powieść miała swoją premierę w Wielkiej Brytanii. Moją uwagę przykuła świetna okładka na której mamy dwie identycznie wyglądające dziewczynki, idące razem i trzymające się za rękę.Jedna z nich jest jakby nie widoczna.
Tytuł i opis wydawcy też doskonale pasujący do klimatu powieści.  Wszystko to razem spowodowało iż moja ochota na przeczytanie powieści tylko wzrosła. Nie chciałam czytać jej  po angielsku i w tym momencie zajrzałam na stronę wydawnictwa Czarna Owca i w zapowiedziach czekała na mnie niespodzianka otóż powieść : Bliźniaczki z lodu zostanie wydana w Polsce..
Od razu napisałam mejla do wydawnictwa opisując całą moją historie związaną z tą powieścią.
Otrzymałam pozytywną odpowiedz, i w parę dni książka wylądowała w mojej skrzynce.
Nawet nie macie pojęcia jak strasznie się ucieszyłam iż w końcu po tylu miesięcy mogę ją przeczytać.





Powieść rozpoczyna się od wizyty młodego małżeństwa Angusa i Sary u adwokata. Sara jest bardzo zmęczoną nieszczęśliwą kobietą. Rok temu w wyniku strasznego wypadku straciła jedną  z blizniaczek - Kirsten. Ten wypadek odcisnął się tragicznie na życiu Sary jak i całej rodziny.
Angus dowiedział się że dostał w spadku po babci  Szkocką wysepkę z domkiem. Angus rozpaczliwie podobnie jak Sara,  potrzebuje zmiany w swoim życiu. Dom w którym mieszkają został zakupiony na kredy i w związku z tragedią jaka rozegrała się w ich życiu, nie są w stanie już go spłacać. Załamani, spłukani upatrują szanse w przeprowadzce na  wysepce, jako nowy początek ich życia. Jako coś co może im pomóc otrząsnąć się z tragedii i żyć dalej.


Sara , osiem lat temu urodziła bliźniaczki jednojajowe. Zostały nazwane : Kirsten i Lydia. Piękne dziewczynki , których nie można było odróżnić w żaden sposób. Podobne jak dwie krople wody.
Pod względem charakteru jak i wyglądu. Uwielbiające się z sobą bawić, rozmawiać..
Pewnego letniego dnia Sara wraz z dziewczynkami jedzie do swoich rodziców na wakacje.
I dochodzi do tragedii w wyniku której jedna z blizniaczek ginie...


Nie muszę Państwu opisywać jak ta tragedia wpłynęła na losy rodziny. Na dodatek Kirsten pewnego dnia oznajmia Sarze że nie nazywa się Kirsten tylko Lydia... Sara jest coraz bardziej pogrążona w rozpaczy nie wie jak się zachować, nie wie co na ten temat myśleć.  Kirsten tak bardzo przypomina Lydię. Z dwóch bliźniaczek to właśnie Lydia była ulubienicą Sary. Wydawało by się iż taka informacja powinna ucieszyć matkę, że jej ukochana córeczka żyje. Tylko czy aby na pewno to jest Lydia..Sara wraz z Angusem i Kirsten-Lydią przeprowadzają się na wysepkę. Dom jest w strasznym stanie, ale Sara rzuca się w wir pracy, sprzątania, remontu.  Jest strasznie zmęczona, nie ma telewizji, zasięgu ani zmywarki, ale to właśnie dzięki ciężkiej pracy powoli dochodzi do siebie.
Między nią a mężem też zaczyna się powoli układać. Do momentu w którym Angus dostaje pracę na pół etatu i na ten czas zamieszkuje na stałym lądzie.
Sara z Kirsten/Lydią jest sama w szare jesienne dni. Kristen coraz bardziej upiera się przy tym , że tak na prawdę jest Lydią. Sara próbuje rozwiązać tą zagadkę a to czego się dowie raz na zawsze zmieni jej życie.


Powieść jest wspaniała, fantasyczna. Autorka jest mistrzynią w dawkowaniu napięcia. Nie można się oderwać od książki, bo w momencie gdy można odetchnąć po niespodziewanym zwrocie akcji, zaraz autorka  znów nas zaskakuje.
Zupełnie się nie spodziewałam, że ta książka okaże się tak rewelacyjna. Świetni bohaterzy, tacy ludzcy z normalnymi problemami. Cieszę się, że autorka pomimo iż Sara była pogrążona w rozpaczy, zdecydowała sie nie obarczać za bardzo czytelnika żałobą rodziną.
To jest jedna z najlepszych książek jakie kiedykolwiek czytałam w życiu. Na 10 punktów, gwiazdek daje jej wszystkie możliwe maximum. Jestem pod głębokim wrażeniem talentu autorki i mam nadzieje że następne powieści autorki będą tak samo doskonałe.


Mogłabym tak pisać i zachwalać powieść bez końca, ale nie chce za dużo napisać.
Napiszę iż powieść warto przeczytać, i że spodoba się każdemu czytelnikowi który lubi kawał dobrego thrilleru.
Chciałabym bardzo serdecznie podziękować wydawnictwu Czarna Owca za udostępnienie egzemplarza recenzji.





2 komentarze:

  1. Z Twojego opisu wynika, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę, bardzo mnie zaciekawiłaś :)
    obserwuję

    http://wa-kowalska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń