sobota, 30 maja 2015

Małgorzata Mroczkowska opowiada o Londynie, miłości, pasjach. Polecam !!

Przeczytałam powieść p. Małgosi jednym tchem i od razu zdecydowałam iż trzeba wypytać 
p. Małgosię o parę spraw ;) Nasza rodaczka mieszkająca od 2004 roku w Wielkiej Brytanii 
postanowiła tam właśnie urządzić sobie swój dom.
O Londynie, malowniczych miejscowościach, ale także o miłości bez której żyć nie można... 
Z p. Małgosią rozmawia Marta



 Pani Małgosiu, wiem iż zdobywała Pani nagrody w konkursach literackich co pchnęło Panią do napisania tej konkretnej  powieści ?

- Myślę, że chęć opowiedzenia tej właśnie historii, a zwłaszcza dramat przez jaki musieli przejść jej bohaterowie. To nie jest historia z happy endem, choć światełko nadziei powstało.



Czy Anna jest w jakimś sensie podobna do Pani ?

Tworząc postać głównej bohaterki nie myślałam o sobie. Choć oczywiście pewne cechy mamy podobne, choćby wiek.


Pisze Pani pięknie o nadmorskiej miejscowości czy ona  naprawdę istnieje ?


Choć dla niektórych to mało prawdopodobne to faktem jest, że takie miasteczko istnieje w rzeczywistości na wschodnim wybrzeżu Anglii. Lato również bywa w Wielkiej Brytanii gorące, pomimo, że wszyscy uważają, że u nas ciągle pada.


Co poradziłaby Pani kobietom, które zakochują się bez pamięci ? :)

Aby szły za głosem serca. Pewnie tak zresztą robią i bez moich rad. Moja bohaterka tak właśnie zrobiła, chociaż rozsądek w końcu  zwyciężył.





W jaki sposób znajduje Pani czas na bycie mamą, opieką nad labradorem, prowadzeniem serwisu dla mam i jeszcze na pisanie ?

Nie wiem . Staram się, jak mogę. Każda pracująca mama wie, że nie jest to łatwe.


Czy Londyn to Pani stałe miejsce zamieszkania, czy też zastanawia się Pani nad powrotem do Polski ?

To już jedenaście lat, odkąd wyjechaliśmy z Polski. To długo. Nie wiem, gdzie przyjdzie mi się zestarzeć, czas pokaże.


Jestem ciekawa, czy w Pani głowie jest już kolejny pomysł na powieść ?
Tak, właśnie skończyłam kolejną książkę, tym razem psychologiczną, jak mawiają moje przyjaciółki. Jest to historia o dwojgu ludzi związanych ze sobą węzłem toksycznym.




Niedługo wakacje, ma Pani jakieś plany ?

Jak zwykle weekendowe wyjazdy na angielskie plaże. Bardzo chciałabym wrócić do Włoch i Francji, gdzie byliśmy w zeszłe wakacje. To właśnie w tamtych stronach znalazłam inspiracje, które powędrowały do mojej kolejnej powieści i są tam szczegółowo opisane. Wynajęcie domu na lazurowym wybrzeżu u prywatnych gospodarzy było strzałem w dziesiątkę. Każdy dzień zaczynaliśmy od wspólnego śniadania w ogrodzie z naszymi gospodarzami, którzy opowiadali nam o ukrytych przed turystami perełkami w okolicy. Pokazali nam też schowane w skałach plaże wolne od tłumów. Nigdy nie zamieniłabym agroturystyki na wakacje w hotelowych luksusach.

Poza pisaniem jakie ma Pani jeszcze pasję ?

Pisanie od pewnego czasu jest moją pracą. Na pasje pozostaje już niewielu czasu. Kiedyś uwielbiałam malować, teraz największą frajdę sprawiają mi piesze wycieczki po angielskich wioskach i pagórkach.


W trakcie swojego pobytu  w Londynie, bardzo często korzystałam z serwisu mumsforlondon.com nigdy bym nie przypuszczała, że będę miała okazję porozmawiać z założycielką tego serwisu. 
Well done :) Jak to mówią Anglicy :) 

Bardzo dziękuję za tak miłe słowa. Cieszę się ogromnie, że nasz portal był pomocny dla Pani rodziny. Codziennie staramy się pisać o sprawach, które pomagają Polakom odnaleźć się w brytyjskiej rzeczywistości, co nie zawsze jest łatwe. Zwłaszcza obecnie, kiedy premier Wielkiej Brytanii oficjalnie nie kryje się z niechęcią do nas i innych emigrantów. Najważniejsze, byśmy się nie załamywali i trzymali razem.


Już się nie mogę doczekać najnowszej powieści p. Małgosi. Czytaj sercem na pewno będzie czytać :)

Dziękuje serdecznie za rozmowę :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz